Oszczędność energii to jeden z kluczowych celów polityki energetycznej i klimatycznej, a jej promocja jest wspierana przez przepisy ustawy o efektywności energetycznej. Ale czy każda oszczędność energii musi oznaczać rzeczywiste zmniejszenie ilości zużywanej energii? Odpowiedź na to pytanie jest bardziej złożona niż się wydaje i niestety dla przedsiębiorców realizujących inwestycje energooszczędne, można spotkać się z dość zawężającym rozumieniem przepisów, odwołującym się do językowej wykładni terminu oszczędności.
Sięgając do Słownika Języka Polskiego, pod pojęciem "oszczędność" odnaleźć można definicje zgodnie z którą oszczędnością jest "to, co zostało zaoszczędzone, niezużyte". Tym samym, kierując się wykładnią językową można odnieść wrażenie, że definicja odnosi oszczędność energii do rezultatu w postaci rzeczywistego zmniejszenia energii zużywanej.
Na wstępie wyjaśnienia wymaga, że system świadectw efektywności energetycznej wprowadzony został w ramach implementacji dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/27/UE z dnia 25 października 2012 r. w sprawie efektywności energetycznej, zmiany dyrektyw 2009/125/WE i 2010/30/UE oraz uchylenia dyrektyw 2004/8/WE i 2006/32/WE. Zapisy przywołanej dyrektywy definiują pojęcie oszczędności energii w art. 2 pkt 5 jako:
„ilość zaoszczędzonej energii ustaloną w drodze pomiaru lub oszacowania zużycia przed wdrożeniem środka mającego na celu poprawę efektywności energetycznej i po jego wdrożeniu, z jednoczesnym zapewnieniem normalizacji warunków zewnętrznych wpływających na zużycie energii”
Zatem przepisy unijne poza metodą pomiarów jednoznacznie odwołują się do możliwości ustalenia ilości zaoszczędzonej energii w drodze oszacowania realnego zużycia dla konkretnego obiektu, w tych samych okolicznościach, w jakich obiekt jest i będzie wykorzystywany po realizacji przedsięwzięcia służącego poprawie efektywności energetycznej.
W polskim porządku prawnym, zgodnie z definicją legalną pojęcia określoną w art. 2 pkt 10 ustawy o efektywności energetycznej, oszczędność energii określono jako:
„ilość energii stanowiącą różnicę między energią potencjalnie zużytą przez obiekt, urządzenie techniczne lub instalację w danym okresie, przed zrealizowaniem jednego lub kilku przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej, a energią zużytą przez ten obiekt, urządzenie techniczne lub instalację w takim samym okresie, po zrealizowaniu tych przedsięwzięć”
Z przedstawionej powyżej definicji ustawowej wprost wynika, że dla ustalenia oszczędności energii punktem wyjścia nie jest zatem rzeczywiste zużycie energii przed podjęciem realizacji przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej, ale potencjalne zużycie, które powinno w sposób precyzyjny zostać wykazane w audycie efektywności energetycznej. Ustawodawca w zakresie określania stanu sprzed realizacji przedsięwzięcia wprost odnosi się do energii potencjalnie zużytej a nie do energii faktycznie zużytej. Zatem za dopuszczalne uznać należy wyliczenie efektywności energetycznej przedsięwzięcia rozumianego jako ilość zaoszczędzonej energii ustalonej zarówno w drodze pomiaru jak i szacowania zużycia przed wdrożeniem środka mającego na celu poprawę efektywności energetycznej i po jego wdrożeniu.
Pomimo potocznego i słownikowego rozumienia oszczędności jako zmniejszania zużycia, zarówno prawo unijne jak i ustawa o efektywności energetycznej nie nakładają zatem wymogu bezwzględnego zmniejszenia zużycia energii dla uzyskania oszczędności. Kluczowe jest, aby oszczędność energii była wynikiem działań mających na celu poprawę efektywności.
Przykładem będzie sytuacja, w której dany obiekt, który był wyposażony w instalację grzewczą, nie był ogrzewany, a następnie po przeprowadzeniu termomodernizacji obejmującej wymianę źródeł energii na bardziej efektywne rozpoczęto jego ogrzewanie. Jedynym sposobem na wyliczenie oszczędności energii dla takiego obiektu jest wskazanie warunków po modernizacji i dla tych warunków ocena, co by było, gdyby inwestycja nie została przeprowadzona.
Analizowane jest bowiem jaki wpływ na zużycie energii miało przedsięwzięcie z uwzględnieniem sytuacji, gdyby działanie nie zostało zrealizowane, a system zachęt ma spowodować, że w procesie przygotowania i wykonania inwestycji z tym związanych analizowane będą nowe technologie służące poprawie efektywności energetycznej.
W praktyce oszczędność energii nie zawsze musi oznaczać, że fizycznie zużywamy mniej energii. Powyższe stanowisko znajduje odzwierciedlenie w przeważającej części orzecznictwa sądowego jak i w wypowiedziach przedstawicieli doktryny prawa energetycznego, przykładowo w Komentarzu do Ustawy o efektywności energetycznej pod red. Magdaleny Porzeżyńskiej i Jana Sakławskiego: „Oszczędność energii to ilość energii rozumiana jako różnica między energią, która w określonym czasie mogła być szacunkowo zużyta przez dany obiekt (urządzenie techniczne, instalację) przed zrealizowaniem przedsięwzięcia służącego poprawie efektywności energetycznej, a energią faktycznie zużytą przez ten obiekt w takim samym okresie, po zrealizowaniu tego przedsięwzięcia. (…)
Kategorię tę można zatem w uproszczeniu przedstawić w następujący sposób:
,,[Energia potencjalnie zużyta przed realizacją PSPEE] – [Energia faktycznie zużyta po realizacji PSPEE] = Oszczędność energii”
(zob. str. 11 i 12 - Komentarz do Ustawy o efektywności energetycznej pod red. Magdaleny Porzeżyńskiej i Jana Sakławskiego Wydawca: C.H. BECK Rok wydania: 2021 ISBN: 9788382351613).
Podsumowując, wbrew intuicyjnemu rozumieniu definicji oszczędności, pod względem prawnym należy przyjąć, że oszczędność energii to różnica w zużyciu energii pomiędzy stanem przed i po modernizacji, kładąc nacisk na hipotetyczne założenie braku realizacji inwestycji.