Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS) jest jednym z najważniejszych narzędzi polityki klimatycznej Unii Europejskiej, które ma na celu stopniową redukcję emisji gazów cieplarnianych. Promowanie innowacji i efektywności kosztowej, które idą w parze z tym systemem sprawiają, że EU ETS jest jednym z najważniejszych elementów strategii walki ze zmianami klimatycznymi. Dla polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza tych z branż energochłonnych, EU ETS stanowi wyzwanie, ale także szansę na rozwój w kierunku zrównoważonego rozwoju i innowacji proekologicznych.
Europejski System Handlu Emisjami to fundament polityki klimatycznej Unii Europejskiej, mający na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych w efektywny sposób. Został uruchomiony w 2005 roku i stał się jednym z największych i najskuteczniejszych mechanizmów rynkowych w zakresie ochrony klimatu na świecie. System EU ETS działa na zasadzie "cap and trade" – ustala limit emisji gazów cieplarnianych dla przedsiębiorstw, a następnie pozwala na handel uprawnieniami do ich emisji. Taki model ma na celu stopniową redukcję emisji, zmuszając firmy do podejmowania działań proekologicznych i inwestowania w innowacyjne technologie ograniczające emisje.
System EU ETS działa na rynku uprawnień do emisji (tzw. ETS Allowances). W ramach systemu ustalana jest roczna pula uprawnień do emisji, które są przydzielane firmom objętym systemem. Firmy, które nie przekroczą swoich uprawnień, mogą sprzedać nadwyżkę innym podmiotom, które przekroczyły swoje limity emisji. System ten zachęca przedsiębiorstwa do zmniejszania emisji, ponieważ im mniej emitują, tym większe mają pole do sprzedaży uprawnień i osiągania z tego tytułu dodatkowych wpływów. Równocześnie firmy którym nie udało się osiągnąć odpowiedniego pułapu, muszą ponieść wysokie koszty zakupu uprawnień, co zniechęca do przekraczania norm emitowanych gazów cieplarnianych.
EU ETS ma trzy główne cele:
Przepisy prawne regulujące EU ETS zostały wprowadzone w Dyrektywie 2003/87/WE, która stworzyła ramy prawne dla systemu handlu emisjami. W latach 2005-2007 system objął głównie przemysł energetyczny i niektóre gałęzie przemysłu, takie jak branże przetwórstwa i produkcji stali czy cementu. Jednak wraz z rosnącymi ambicjami UE w zakresie ochrony klimatu, system został rozbudowany, a jego zasady zreformowane.
W 2021 roku weszła w życie kolejna reforma EU ETS, która ma na celu jeszcze głębszą redukcję emisji. Do systemu zostały włączone kolejne sektory gospodarki, a cel polityki “Fit for 55” Unii Europejskiej na rok 2030 zakłada zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55% w porównaniu do poziomów z 1990 roku.
Od 1 października 2023 roku funkcjonuje również system znany jako CBAM, mający równoważyć opłaty nałożone przez EU ETS na firmy z Europy na globalnym rynku. System EU ETS zobowiązuje europejskie firmy do nabywania uprawnień do emisji, natomiast CBAM nakłada obowiązek wnoszenia opłat na importerów produktów spoza UE, aby wyrównać szanse i eliminować przewagę konkurencyjną oraz przenoszenie produkcji do krajów o łagodniejszych regulacjach dotyczących emisji.
W Polsce, EU ETS ma istotny wpływ na przedsiębiorstwa przemysłowe, zwłaszcza te działające w branżach energochłonnych, takie jak energetyka, przemysł stalowy, cementowy czy chemiczny. System wymusza na firmach podejmowanie działań w zakresie zmniejszania emisji dwutlenku węgla, ponieważ brak dostatecznej liczby uprawnień wiąże się z koniecznością ich zakupu na rynku i dodatkowymi kosztami.
Przemysł energetyczny
Przemysł energetyczny jest jednym z największych emitentów CO2 w Polsce, dlatego również w tym sektorze system EU ETS wywiera największy wpływ. Z roku na rok firmy energetyczne muszą zmniejszać emisje, wprowadzając bardziej efektywne technologie wytwarzania energii oraz inwestując w odnawialne źródła energii. Polska, mimo postępującej transformacji, nadal opiera dużą część swojej energetyki na węglu, co generuje wyższe koszty związane z uprawnieniami do emisji, które przenoszone są na odbiorcę końcowego w postaci wzrostu cen energii.
Przemysł ciężki
Przemysł ciężki, taki jak produkcja stali, cementu czy chemii, również boryka się z wyzwaniami wynikającymi z EU ETS. Firmy, które generują dużą ilość emisji, muszą zainwestować w technologie umożliwiające ich ograniczenie. Wiele firm w Polsce stara się wdrażać technologie wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS) oraz poprawiać efektywność energetyczną swoich zakładów.
System "cap and trade" pozwala na elastyczne podejście do redukcji emisji. Firmy, które potrafią ograniczyć emisje w sposób tańszy, mogą sprzedać swoje uprawnienia, natomiast te, które mają trudności w obniżeniu emisji, mogą je kupić. Taki mechanizm sprzyja efektywnemu alokowaniu uprawnień do emisji pomiędzy przedsiębiorstwami, wspierając inicjatywy innowacyjne oraz nastawione na wdrażanie rozwiązań proekologicznych.
EU ETS stawia przed firmami wyzwanie w postaci konieczności obniżenia emisji, co motywuje do inwestycji w technologie, które pozwolą zredukować emisję dwutlenku węgla. Takie inwestycje mogą obejmować rozwój odnawialnych źródeł energii, zwiększenie efektywności energetycznej czy rozwój technologii CCS.
System EU ETS jest rynkowy, co oznacza, że przedsiębiorstwa mogą przewidywać koszty związane z emisjami, a także monitorować rynek uprawnień do emisji, co ułatwia podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Od 2034 roku bezpłatny przydział emisji przestanie funkcjonować, co oznacza, że wszystkie przedsiębiorstwa będą musiały uiszczać opłaty za swoje emisje.
Firmy, które nie inwestują w technologie ograniczające emisje, poniosą wysokie koszty związane z koniecznością zakupu uprawnień do emisji. Dla wielu przedsiębiorstw, zwłaszcza tych działających w sektorach energochłonnych, może to stanowić poważne obciążenie finansowe, które to w połączeniu z dekoniunkturą mogą pogłębiać problemy finansowe przedsiębiorstw.
Rynek uprawnień do emisji, jak każdy rynek, jest podatny na manipulacje. Przykładowo, sprawozdania dotyczące emisji gazów cieplarnianych mogą być fałszowane przez firmy w celu uniknięcia coraz wyższych opłat za uprawnienia.
Pomimo reform systemu, niektóre krytyki wskazują, że EU ETS nie jest wystarczająco ambitny w dłuższej perspektywie czasowej. Niektóre branże, takie jak na przykład rolnictwo, wciąż pozostają poza systemem, co może osłabiać jego skuteczność. Planowane są zmiany w tym zakresie, tak aby uwzględnić w systemie także inne sektory. Dodatkowo, na swoim portfelu konieczność wykupienia uprawnień odczują przede wszystkim mniejsze przedsiębiorstwa, a światowych gigantów nadal będzie stać na wysokie emisje.
„EU ETS to narzędzie, które jednocześnie mobilizuje przedsiębiorstwa do innowacji proekologicznych i stawia przed nimi znaczące wyzwania finansowe. Dla polskich firm, zwłaszcza z sektorów energochłonnych, może być zarówno impulsem do rozwoju w kierunku zrównoważonego rozwoju, jak i źródłem istotnych obciążeń. Jego skuteczność zależy od umiejętności firm w adaptacji do nowych wymogów oraz od dalszych reform, które zrównoważą cele klimatyczne z realiami gospodarczymi.” - komentuje dr Łukasz Feldman, Dyrektor Finansowy w DB Energy.
Europejski System Handlu Emisjami stanowi fundament polityki klimatycznej Unii Europejskiej i ma ogromny wpływ na sposób, w jaki polskie przedsiębiorstwa, szczególnie z branż energochłonnych, podchodzą do kwestii emisji gazów cieplarnianych. EU ETS stawia przed firmami poważne wyzwania. Polscy przedsiębiorcy muszą inwestować w nowe technologie oraz poprawiać efektywność energetyczną, aby nie tylko zmniejszać koszty emisji, ale także zwiększać konkurencyjność na rynku. Z perspektywy długoterminowej, sukces w adaptacji do wymogów EU ETS może przynieść korzyści nie tylko finansowe, ale również w postaci pozytywnego wizerunku i większej akceptacji na rynku międzynarodowym.